19 kwi 2018

trzecia ciąża




której 'doświadczonej' mamy nie pytałam twierdziła że trzecia ciąża najgorsza dla nich była
zapowiadało się wesoło bo ja najlepiej nie znoszę tego okresu...

ale jak się okazało ta była najlżejsza!
ofc nie obyło się bez nudności i wymiotów ale tym razem nie trwały tyle co w poprzednich 
( pierwsza- cała, w drugiej ponad połowę...)
już nie byłam aż tak wrażliwa na zapachy
musiałam standardowo odstawić perfumy i zmienić płyn do płukania prania 
przy Kosmatym miałam ataki rwy kulszowej a tym razem tylko kilka razy mnie 'podcięło'

miałam problemu z zakładaniem butów, czego przy pozostałych ciążach nie doświadczłam
brzuch był wyjątkowo nisko jak na mnie, może dlatego tak przeszkadzał
ale do dnia porodu biegałam za dziećmi, po schodach też wchodziłam jak gdyby nigdy nic...
ludzie palcem na mnie pokazywali zszokowani jak przebiegałam przez ulicę pod przedszkolem Łucji :P

brzuch miałam ogromny, wydaje mi się że największy
przytyłam więcej niż z Łucją ale mnie niż z Kosmą
Mąż mój stwierdził, że w pierwszej ( czyli gdzie miałam 12 kg na plusie ) wyglądałam najgorzej :D
nie mam zdjęć z pierwszej ciąży bo nie czułam się też jakoś super
jak już to kilka "bez głowy"
w drugiej chętniej pozowałam 'na pamiątkę' 
a ostatniej ciąży brzuch wydawał się zdecydowanie mniejszy niż był w rzeczywistości więc ( jak na mnie) zdjęć mam sporo !

co dziwne spodnie ciążowe mnie wkurzały i miałam je kilka razy na sobie
nosiłam zwykłe biodrówki pod brzuchem...

-

normalnie im bliżej końca tym ciężej a ja decydowanie milej wspominam końcówkę niż początki :D
dlatego też nie przerażała mnie wizja przenoszenia, jak byłam po TP to na luzie czekałam, nie spieszyło mi się 
no i Hugo urodził się 2 grudnia a wg wyliczeń z USG termin był na 30 listopada



sierpień 


sierpień 


sierpień 


 wrzesień 




3 kwi 2018

wyprawka numer trzy



po Kosmatym wyzbyłam się większości rzeczy
nie to że nie planowałam więcej dzieci 
bardziej chodziło o to że "miała być" córka
nawet miałam w domu szufladę z perełkami dla dziewczynki :P
może jeszcze kiedyś się przydadzą...


ciśnienia ciuszkowego nie miałam 
największą przyjemność sprawiało mi wyszukiwanie materiałów na kocyki i otulacze 
a że już kiedyś pisałam, ze kocyków nigdy za wiele (<-- LINK)
tak więc poszalałam tym razem
a to wszystko było możliwe dzięki mojej mamie która to wszystko uszyła !




dopiero trzecia ciąża nauczyła mnie luzu
do wszystkiego... i tak też było w temacie wyprawkowym

kupiłam niezbędne minimum 
i w sumie wszystko na ostatnią chwilę
po akcji skurczowej ( przepowiadające tylko jak się po kilku godzinach okazało!)
 w 37tygoniu gdzie nie miałam spakowanej walizki do szpitala
ba.. ja nie miałam kupionych do spakowania
trochę się zestresowałam i wszystko załatwiłam

stwierdziłam, że potrzebne rzeczy można zamówić nie wychodząc z domu
i nauczona doświadczeniem nie kupuję bo "może się przyda"/ " koleżanka chwaliła"
dopiero gdy w życiu z Maluchem okazywało się, że nie dajemy rady bez- zamawiałam

pierwszą taką rzeczą był podwójny wózek
w ciąży po nocach mi się śniło, jak to idę na pocztę z dziećmi i mi Kosma ucieka
ma prawie 3 lata ale w wózku jeździć lubi i MUSI bo jest nieobliczalny
bardzo żywy i jeśli mam coś załatwić to musi być zapięty w wózku 

upatrzyłam sobie taki który spełniał moje wszystkie wymagania
a głównym było- dzieci obok siebie
ponieważ wózek to spory wydatek ( a zwykły mamy jeszcze po Łucji) postanowiliśmy się wstrzymać aż naprawdę poczujemy że bez niego jest nam ciężko
 no i gdy Hugo miał tydzień przyjechał kurier :P
sprawdza się super ale o samej bryce może kiedyś będzie oddzielny post 



-

myślałam o chuście kółkowej coby się w motanie nie bawić
już miałam upatrzoną
ale okazuje się, że Hugo nie lubi się przytulać i za długo na rękach być noszony 
może mu się z czasem odmieni, ale wtedy to już nosidło będzie wchodziło w grę 

-

łóżeczka dalej nie posiadamy, w dzień śpi w wózku lub na łóżku
leżaczka tiny love który Kosma bardzo lubił, nie toleruje...
tym razem chorowałam na bujaczek baby bjorn 
łatwo się składa, do tego na płasko także spokojnie można go wszędzie zabrać




-

kolejny gadżet który się sprawdził wcześniej i póki co się kurzy... leżaczek do wanny
Hugo ma 4 miesiące i do tej pory co wieczór przynosimy wanienkę do sypialni
nie wiem jak to możliwe ale wygodniej mi go ogarniać w pokoju niż w ciasnej łazience 
podjęłam kilka prób ale boi się dużej wanny
normalnie uwielbia się pluskać, leży odprężony, uśmiecha się i gada... ale ostatnio dużo wody wychlapuje :P

prędzej czy później wyląduje w łazience i wtedy może leżaczek się przyda 

-

z niani video też nie korzystamy, ale to zapewne związane jest z porą roku
zimą nie spędzamy całego dnia na podwórku 
kiedy Łucja i Kosma mieli po 4 miesiące był środek lata 

niestety nasza kamera się zepsuła dawno temu, poza tym nie wiem gdzie jest obecnie... mam nadzieję że nie będzie potrzebny nam tym razem taki sprzęt 

-

jeszcze jak byłam w ciąży zastanawiałam się nad zakupem drugiego szumisia
bo ten Kosmykowy był w użyciu non stop
nie tylko dzieciaki lepiej spały z nim, gdy PTata nie mógł wieczorem zasnąć
szedł do pokoju dzieci i go włączał :D

jako że Lu i Kosma śpią u siebie a najmłodszy od początku miejsce miał u nas w łóżku 
myślałam, że będzie potrzebny oddzielny sprzęt dla niego
ale na chwilę przed rozwiązaniem dzieciaki zrezygnowały ze spania przy szumie
i takim sposobem sprawa sama się rozwiązała
ciesze się że nie kupiłam od razu drugiego bo teraz by leżał...

-

smoczek

nie kupiłam wcześniej...jak się szybko okazało to był błąd :D
na szczęście miałam po Kosmatym, bo on raczej nie  był smoczkowy
Hugo bardzo lubi ssać... ale jak już się naje to się denerwuje że mu dalej leci
wtedy zatykam go smoczkiem i jest zadowoliny
poza tym ssie kciuka... co nie jest zdrowe dla zgryzu i palca
wychodzę z założenia że prędzej czy później smoka odstawimy i z pewnością będzie łatwiej niż kciuka którego zawsze ma przy sobie 


mój ulubiony to kauczukowy hevea
co chwilę sobie obiecuję że kupię inny
podobają mi się elodie deteils ale i tak zawsze wracam do tego samego