jedenasty miesiąc życia Kosmatego to było niekończące się ( trwa do tej pory) choróbsko
nie było momentu chyba, żebyśmy całym składem byli zdrowi
jednym z postępów było odkładanie Kosmy do łóżeczka a noc
oczywiście nastąpił regres, bo przez karar i wychodzące kolejne zęby poddałam się
jemu oczywiście nie robi różnicy gdzie śpi za to mi wielką!
zwłaszcza jak budził się po tysiącpińcet razy...
w dzień ze spaniem bywało różnie
2 drzemki i o 19 kąpiel
kilka razy się buntował i nie chciał isć na drugą, wtedy pakowałam go w wózek
nie zdążyłam dojść do końca ulicy a już spał
godzina, półtorej na tarasie pod 3 kocami
-
jak chorzy to w domu siedzieliśmy tak więc za Łucją bardzo się nie wytęsknił
w międzyczasie przesadziliśmy Go do fotelika Łucji
i mam wrażenie, że jest gorzej niż w 'nosidełku'
co prawda za wiele nie jeździliśmy, ale wczoraj pierwsza przepłakana godzina trasa do dziadków- checked !
-
karmić staram się Go tylko w nocy i przed drzemkami,
choć ostatnio dobiera się do mojego dekoltu ' bez głoda'
nauczył się sam jeść chrupki czy bułę
niby nic specjalnego w tym, że prawie roczniak dostaje kawałek jabłka do ręki i je pałaszuje
ale ten u tego nie wkładającego niczego do buzi dziecka to sukces
gryźć ma już czym, bo przez dziąsła przebiło się już 7 zębów
-
pierwsze kroki ma za sobą, ale przemieszcza się raczkując
stanie bez podpierania opanowane do perfekcji
ale jak na prawdziwego kamikadze przystało lepiej się rzucać niż iść prosto :)
tak więc guz na guzie standardowo
-
no i rośnie nam kolejny wielbiciel niebieskonosków <3
Dlaczego te nasze dzieci tak szybko rosną! ? Nim się obejrzymy a już będą miały po 18 lat
OdpowiedzUsuńSuper Kosma sie rozwija 😊 Powiem Ci ze jesteś odważna z tym jabłkiem Ja próbowałam mojej od niedawna juz rocznej córce dawać jabłuszko do ręki ale odgryza kawałek zębami i boje sie ze się zakrztusi W sumie inne rzeczy to juz przeżuwa ale nie wiem... Może masz jakąś rade albo sposób na podanie jabłka?😊
OdpowiedzUsuńPozdr Gosia M
Łucji dawaliśmy wszystko do ręki gdy miała 6 miesięcy i dawała radę, bardzo rzadko się ksztusiła. poczytaj sobie o BLW ;) trzeba zaufać dziecku, no zdecydowanie to dla rodziców o mocnych nerwach.
Usuńwiem, że są takie smoczko- siateczki do których wkładasz np kawałki owoców a dziecko sobie 'mymle' i wysysa przez tę siatkę