30 mar 2016
28 mar 2016
ulubiona ZABAWkA
to ten wiek
wieczorem przed snem po kąpieli ogląda bajkę, wybiera spośród nagranych na dekoderze lub z kolekcji dvd
czasem rzuci nowym tytułem i szukamy online
PTata bardzo się wkręcił w serie o Dzwoneczku, wyczekujemy jakiejś nowości :)
gdy wraca z przedszkola prosi byśmy się pobawiły w wróżki
nadaje mi imię i talent sama tez sobie wybiera i zaczyna się bieganie po pokoju
pośród niewidzialnych kwiatów tęczy i motyli
kręcący się pod nogami Kosma zwykle jest świetlikiem :D
z miesiąc temu powiedziałam że kupimy małe laleczki- wróżki
ale jakoś wypadło mi z głowy
ostatnio się upomniała, że coś listonosz się spóźnia, bo już dawno powinny dojść
z realniejszych zabaw hitem są księżniczki disney'a MagiClip
( posiada Śnieżkę, Kopciuszka- bez jednej ręki, Elsę i Annę, Bellę, Arielkę oraz Roszpunkę)
chodzi z nimi do przedszkola, śpi i codziennie bawi w domku lub na którymś parapecie :)
niebieskonoski nadal zbieramy i kochamy, przynajmniej jednego do Przedszkola na leżakowanie nosi
Barat też je bardzo lubi głównie wyrzucać z kosza
robi to po parę razy dziennie
staje, całym swoim ciężarem przewraca kosz, opróżnia wyciągając po dwa
najpierw uderza nimi o siebie później przytula i wyrzuca za siebie
25 mar 2016
randki z dentystą
chyba po mnie ma tendencję do próchnicy
ja z moimi już po pierwszej ciąży powinnam iść, ale mimo iż bardzo lubię
chodzić do dentysty nie po drodze mi było...
chodzić do dentysty nie po drodze mi było...
teraz się leczymy obie
czarne plamy widzi
historię dla czterolatki mamy taką, że od słodyczy i nie mycia po nich zębów
siedzą w nich czarne robaczki, które trzeba wyciągnąć a potem zakleić po nich dziurę
na pierwszej wizycie miała tylko przegląd i lapisowaną 'klawiaturkę'
ja od razu jeden zrobiłam, Luśka obserwowała
przeraziła się dźwięku, który określiliśmy gwizdaniem
wiertło to szczotka, jak domowa elektryczna no i trochę chlapie wodą
( co jej nie odpowiada )
-
jesteśmy z niej bardzo dumni!
zębów do wyleczenia ma sporo, bo aż 6
z czego dwa już zrobione
bez histerii, trzymania na siłę
Pani Dentystka i Asystentka bardzo miłe, zagadują odpowiednio
wyrozumiałe i jeśli jej coś nie pasuje to szukają alternatywy
sączek i psikanie odpada u tej Pani
motywowana 'nagrodą' jest w stanie usiedzieć z otwartą buzią
a to już dużo jeśli chodzi o 4latkę
gdybyśmy poszli wcześniej to dziury byłby mniejsze, ale słusznie zauważyła nasza lekarz,
że mogłaby nie dać sobie nic zrobić
wiadomo że to nie tak że się rozsiada sama na fotelu otwiera buzię,
wytrzymuje borowanie i schnięcie plomby- którą nazywamy plasteliną :)
ale nie jest źle
dzień po wizycie już chciała iść znowu... nie wiem czy kwestia bólu któregoś zęba
przedszkolnych historii o zębowej wróżce czy godzinki na kulkach w nagrodę ?!
:D
ja mam 'trochę' więcej do zrobienia, za każdym razem siadam przed Lu a ona obserwuje z bliska
był moment kiedy bałam się, że się zrazi gdy trzeba było mi zrekonstruować kawałek trzonowca i wystawała mi z paszczy wielka metalowa śruba
ale akurat zajęła się chwaleniem swoimi księżniczkami :)
mama mówi o mnie masochistka, bo lubię chodzić do dentysty i póki co bez znieczulenia...
fotki na jej życzenie tuż przed wyjściem na rower... miny i pozy pierwsza klasa :D
czarne plamy widzi
historię dla czterolatki mamy taką, że od słodyczy i nie mycia po nich zębów
siedzą w nich czarne robaczki, które trzeba wyciągnąć a potem zakleić po nich dziurę
na pierwszej wizycie miała tylko przegląd i lapisowaną 'klawiaturkę'
ja od razu jeden zrobiłam, Luśka obserwowała
przeraziła się dźwięku, który określiliśmy gwizdaniem
wiertło to szczotka, jak domowa elektryczna no i trochę chlapie wodą
( co jej nie odpowiada )
-
jesteśmy z niej bardzo dumni!
zębów do wyleczenia ma sporo, bo aż 6
z czego dwa już zrobione
bez histerii, trzymania na siłę
Pani Dentystka i Asystentka bardzo miłe, zagadują odpowiednio
wyrozumiałe i jeśli jej coś nie pasuje to szukają alternatywy
sączek i psikanie odpada u tej Pani
motywowana 'nagrodą' jest w stanie usiedzieć z otwartą buzią
a to już dużo jeśli chodzi o 4latkę
gdybyśmy poszli wcześniej to dziury byłby mniejsze, ale słusznie zauważyła nasza lekarz,
że mogłaby nie dać sobie nic zrobić
wiadomo że to nie tak że się rozsiada sama na fotelu otwiera buzię,
wytrzymuje borowanie i schnięcie plomby- którą nazywamy plasteliną :)
ale nie jest źle
dzień po wizycie już chciała iść znowu... nie wiem czy kwestia bólu któregoś zęba
przedszkolnych historii o zębowej wróżce czy godzinki na kulkach w nagrodę ?!
:D
ja mam 'trochę' więcej do zrobienia, za każdym razem siadam przed Lu a ona obserwuje z bliska
był moment kiedy bałam się, że się zrazi gdy trzeba było mi zrekonstruować kawałek trzonowca i wystawała mi z paszczy wielka metalowa śruba
ale akurat zajęła się chwaleniem swoimi księżniczkami :)
mama mówi o mnie masochistka, bo lubię chodzić do dentysty i póki co bez znieczulenia...
fotki na jej życzenie tuż przed wyjściem na rower... miny i pozy pierwsza klasa :D
22 mar 2016
wiosna ! wszystkiego trzeba spróbować
łobuz mały puszczony samopas na podwórko musiał wszystkiego spróbować
trafniej by było gdybym napisała posmakować
jak w domu do paszczy raczej nie bierze nic poza jedzeniem tak poza nim sprawdza nowe smaki
patyki, suche liście, trawa... kora no i oczywiście ziemia
mniam !
zabawę oczywiście ma gdy zabraniamy mu a ten dalej swoje :)
gdy odkrył schody prowadzące z ogrodu na taras to był już koniec odkrywania
wspinał się góra dół
no i ostatnio opanował umiejętność schodzenia tyłem ze schodów
ale częściej wykorzystuje ją przy uciekaniu z naszego sypialnianego łóżka
18 mar 2016
tak wiele emocji
na poniższych zdjęciach Łucja pokazała jaki charakterek ma
że niby delikatna, grzeczniutka 'niewiniątko' wszystko się zgadza
ale potrafi pokazać pazurki, a nawet zdarza jej się 'podrapać'
ta dziura w rajstopach zrobiona w przedszkolu tylko dodaje uroku :)
podkoszulka- f&f; spódnica- zara
14 mar 2016
z życia Kosmy... #11miesięczniak
jedenasty miesiąc życia Kosmatego to było niekończące się ( trwa do tej pory) choróbsko
nie było momentu chyba, żebyśmy całym składem byli zdrowi
jednym z postępów było odkładanie Kosmy do łóżeczka a noc
oczywiście nastąpił regres, bo przez karar i wychodzące kolejne zęby poddałam się
jemu oczywiście nie robi różnicy gdzie śpi za to mi wielką!
zwłaszcza jak budził się po tysiącpińcet razy...
w dzień ze spaniem bywało różnie
2 drzemki i o 19 kąpiel
kilka razy się buntował i nie chciał isć na drugą, wtedy pakowałam go w wózek
nie zdążyłam dojść do końca ulicy a już spał
godzina, półtorej na tarasie pod 3 kocami
-
jak chorzy to w domu siedzieliśmy tak więc za Łucją bardzo się nie wytęsknił
w międzyczasie przesadziliśmy Go do fotelika Łucji
i mam wrażenie, że jest gorzej niż w 'nosidełku'
co prawda za wiele nie jeździliśmy, ale wczoraj pierwsza przepłakana godzina trasa do dziadków- checked !
-
karmić staram się Go tylko w nocy i przed drzemkami,
choć ostatnio dobiera się do mojego dekoltu ' bez głoda'
nauczył się sam jeść chrupki czy bułę
niby nic specjalnego w tym, że prawie roczniak dostaje kawałek jabłka do ręki i je pałaszuje
ale ten u tego nie wkładającego niczego do buzi dziecka to sukces
gryźć ma już czym, bo przez dziąsła przebiło się już 7 zębów
-
pierwsze kroki ma za sobą, ale przemieszcza się raczkując
stanie bez podpierania opanowane do perfekcji
ale jak na prawdziwego kamikadze przystało lepiej się rzucać niż iść prosto :)
tak więc guz na guzie standardowo
-
no i rośnie nam kolejny wielbiciel niebieskonosków <3
Subskrybuj:
Posty (Atom)