19 maj 2013

lunch time


Luśkę rozpiera energia, w domu jest niemożliwa
nie dziwne więc, że wolę z nią spędzać czas w miejscach publicznych,
tyle atrakcji, że nawet nie jęknie!

kilka razy w tygodniu jeździmy do naszej ulubionej knajpy ( tam się poznałam z Panem Tatą)
niestety lokal jest dwu poziomowy, a Łucja jak większość dzieci uwielbia się wspinać po schodach
nie daje nam spokojnie wypić kawy
gdy znajdzie się na górze, zawraca i na nowo zdobywa szczyt- i tak w kółko, eh...



































tunika-prezent od Babci A ( rozmiar 6-9miesięcy)
leginsy- Kappahl
balerinki- H&M

5 komentarzy:

  1. nie mogę się napatrzeć aż miło taka szczęśliwa rodzinka :)
    super outfit Luśkowy!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale Lu jest podobna do Taty ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. to niesamowite, że tam gdzie się poznaliście zabieracie teraz swoje dziecko :P

    OdpowiedzUsuń
  4. cudna panienka! pozdr i zapraszam do nas na nowy post

    OdpowiedzUsuń
  5. Sofka tez na spacerach, czy restauracjach grzeczniutka jak aniołek, a w domu to diabeł wcielony. Wiec jeśli to tylko możliwe to wybywamy z domu :D z korzyścią dla nas obu.

    OdpowiedzUsuń