od września Kosma idzie do przedszkola
tym razem jestem spokojniejsza niż wtedy z Łucją
chociaż ona też raczej nie zapowiadała się problemowa
gdy zaczął się obecny rok (przed)szkolny Kosma miał 2.5 roku
tak mu się spodobało w przedszkolu, że musiałam go wynosić rano na siłę z sali bo chciał zostać
przychodziłam wcześniej po Lu tak aby godzinę mógł się z dziećmi pobawić
jedyne co mnie zastanawiało jak to będzie gdy Siostra rzuci hasło koniec zabawy- sprzątamy
na początku był bunt, że niby jak to
ale po kilku dniach się dostosował
z Łucją chodziłam na zajęcia "figowe przedszkole" 2 x w tygodniu
przez niecałe 3 h skrócony plan przedszkolny
najpierw zabawa , później powitanie, gry... zabawy i śpiew
jest drugie śniadanie... robienie pracy plastycznej, czytanie książeczek..
nawet na chwilę dzieci kładą się na dywanie i 'leżakują'
niestety lokal w którym prowadzone były zajęcia został zamknięty
( Kosmatym tez chodziłam tam później na zmysłowisko oraz 'pierwsze kroczki'
czyli 'figowe przedszkole' w 1,5h dla dzieci między 1-2 rokiem życia )
byliśmy bardzo zadowoleni z przygotowania Luśki no i ostatnio pomyślałam, że i Ryśkowi by się przydało
zaczęłam szukać i znalazłam
i teraz jest "HopPrzedszkole" :)
ta sama Pani ( którą Łucja do dziś wspomina i uwielbia!) ten sam plan
piosenki znam więc często w samochodzie śpiewamy razem
jest to ulubiona część Kosmyka
poszło z nim łatwiej niż z siostrą
ona dopiero na 3-4 zajęciach została sama
a Kosma?! już na drugich wyszłam z sali
ani razu nie byłam wołana
okazało się że Kosma radzi sobie jeszcze lepiej niż Lu
jest w miarę posłuszny :D pierwszy do sprzątania ! ! !
bo wie że po tym jest przywitanie, piosenki, rymowanki i różne zabawy
lokal do którego chodzimy ma wypasioną część do zabawy
bałam się że przez to nie będzie chętnie wchodził do sali
tylko od razu pędził na zjeżdżalnie... oczywiście nie potrzebnie się nad tym zastanawiałam
umówiłam się z nim, że zostaniemy by sobie poszalał ale najpierw idzie na zajęcia
po robieniu pracy plastycznej dzieci wychodzą umyć ręce przed drugim śniadaniem
pierwszy raz próbował zjechać
to był dla mnie sygnał że nie sprecyzowałam odpowiednio naszej 'umowy'
drzwi otworzyli- to lecę...:D
także teraz już wie, że na koniec dostają naklejkę, pieczątkę na rękę i Pani maluje buzie
po tym jest czas na zabawę na placu
raz przyjechaliśmy za wcześnie
w pierwszej kolejności rozebrałam Kosmę i już go puściłam
później dopiero ogarnęłam siebie i Hugona
szukam Ryśka myśląc że już zdążył kilka razy zjechać
a jak się okazało on od razu poleciał do sali
jak widać podoba mu się, myślę, że we wrześniu problemu z nim nie będzie
przedszkole i Siostry doskonale zna
powoli przygotowywany jest, że nas w tym czasie nie ma... ale wracamy po niego :)
jestem dobrej myśli, a jak będzie to czas pokaże
tym razem jestem spokojniejsza niż wtedy z Łucją
chociaż ona też raczej nie zapowiadała się problemowa
gdy zaczął się obecny rok (przed)szkolny Kosma miał 2.5 roku
tak mu się spodobało w przedszkolu, że musiałam go wynosić rano na siłę z sali bo chciał zostać
przychodziłam wcześniej po Lu tak aby godzinę mógł się z dziećmi pobawić
jedyne co mnie zastanawiało jak to będzie gdy Siostra rzuci hasło koniec zabawy- sprzątamy
na początku był bunt, że niby jak to
ale po kilku dniach się dostosował
z Łucją chodziłam na zajęcia "figowe przedszkole" 2 x w tygodniu
przez niecałe 3 h skrócony plan przedszkolny
najpierw zabawa , później powitanie, gry... zabawy i śpiew
jest drugie śniadanie... robienie pracy plastycznej, czytanie książeczek..
nawet na chwilę dzieci kładą się na dywanie i 'leżakują'
niestety lokal w którym prowadzone były zajęcia został zamknięty
( Kosmatym tez chodziłam tam później na zmysłowisko oraz 'pierwsze kroczki'
czyli 'figowe przedszkole' w 1,5h dla dzieci między 1-2 rokiem życia )
byliśmy bardzo zadowoleni z przygotowania Luśki no i ostatnio pomyślałam, że i Ryśkowi by się przydało
zaczęłam szukać i znalazłam
i teraz jest "HopPrzedszkole" :)
ta sama Pani ( którą Łucja do dziś wspomina i uwielbia!) ten sam plan
piosenki znam więc często w samochodzie śpiewamy razem
jest to ulubiona część Kosmyka
poszło z nim łatwiej niż z siostrą
ona dopiero na 3-4 zajęciach została sama
a Kosma?! już na drugich wyszłam z sali
ani razu nie byłam wołana
okazało się że Kosma radzi sobie jeszcze lepiej niż Lu
jest w miarę posłuszny :D pierwszy do sprzątania ! ! !
bo wie że po tym jest przywitanie, piosenki, rymowanki i różne zabawy
lokal do którego chodzimy ma wypasioną część do zabawy
bałam się że przez to nie będzie chętnie wchodził do sali
tylko od razu pędził na zjeżdżalnie... oczywiście nie potrzebnie się nad tym zastanawiałam
umówiłam się z nim, że zostaniemy by sobie poszalał ale najpierw idzie na zajęcia
po robieniu pracy plastycznej dzieci wychodzą umyć ręce przed drugim śniadaniem
pierwszy raz próbował zjechać
to był dla mnie sygnał że nie sprecyzowałam odpowiednio naszej 'umowy'
drzwi otworzyli- to lecę...:D
także teraz już wie, że na koniec dostają naklejkę, pieczątkę na rękę i Pani maluje buzie
po tym jest czas na zabawę na placu
raz przyjechaliśmy za wcześnie
w pierwszej kolejności rozebrałam Kosmę i już go puściłam
później dopiero ogarnęłam siebie i Hugona
szukam Ryśka myśląc że już zdążył kilka razy zjechać
a jak się okazało on od razu poleciał do sali
jak widać podoba mu się, myślę, że we wrześniu problemu z nim nie będzie
przedszkole i Siostry doskonale zna
powoli przygotowywany jest, że nas w tym czasie nie ma... ale wracamy po niego :)
jestem dobrej myśli, a jak będzie to czas pokaże
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz