16 lut 2015

wiecznie chora... kaszel/ katar





jak nigdy na odporność Lu nie narzekałam tak od października mniej więcej
raz...dwa razy w miesiącu dopada ją katar
po 2 dniach spływa do gardła i rzuca się na krtań 
( zaczyna szczekać i sterydy idą w ruch)
na całe szczęście w płucach oskrzelach za każdym razem czysto
po tygodniu przechodzi...

mimo wszystko jak pogoda dopisuje to wychodzimy na jakiś spacer a jak nie ?!
'co tu robić w dzień deszczowy?!'

mamy w domu kolekcję książeczek z naklejkami
i obklejone całe mieszkanie
kredki wciąż i nadal giną w ciągu kilku dni, farby to raczej jednorazowa akcja bo zużyje całe zaraz po otwarciu
ogólnie rozważam otwarcie sklepu papierniczego, ale chyba bym z torbami poszła bo dziecko by mi cały towar zużyło ;)











2 komentarze:

  1. Tak, tak, tak!! Ciesze sie, że wrocilyscie na bloga:) Uwielbiam Luśke i jeszcze nie nowonarodzonego tez:) A.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie pytaj ile ja farb, kredek itp kupuję w tygodniu ;) idą jak woda zwłaszcza że to ulubione zajęcie ostatnio.
    Na równi z śpiewaniem i graniem na wszelkich instrumentach ;)

    OdpowiedzUsuń