ekspertem żadnym nie jestem, abym mogła się 'mądrzyć'
nigdy na blogu nie poruszałam modnych tematów czy takich z poradami...
ale chciałam opisać jak to było u nas gdy czekaliśmy na Kosmę i jak było tym razem
zazdrości to jeden z tematów pojawiających się w czasie kolejnej ciąży
jak zareaguje starszak? jest to wielka niewiadoma
my nad Łucją, później i Kosmą pracowaliśmy od samego początku
gdy zaszłam w drugą ciążę Lu miała 2lata 3 miesiące
mówiła pełnymi zdaniami, wydawała się taka kumata i w miarę świadoma
no i w porównaniu do Kosmatego była :D
przy trzeciej... on za chwilę miał skończyć 2 lata
dla takiego dziecka to i tak abstrakcja...
pokazuje na rosnący brzuch i na pytanie odpowiada że tam dzidzia jest
ale ile z tego rozumie ?!
-
Luśka za pierwszym razem egzamin zdała celująco także o jej reakcje się nie bałam
za to Kosmyk wydawał mi się takim dzidziusiem jeszcze
było mi go szkoda...
na maluchy zawsze fajnie reagował ale nigdy przy nim nie nosiłam niemowlaka
jakoś po wakacjach odwiedziła mnie koleżanka z 4miesięcznym synkiem
pierwszy test
wzięłam na ręce B, jaka była reakcja Kosmatego?
podszedł popatrzył i powiedział mama oddaj dzidzię cioci
po czym usiadł mi na kolanach i się przykleił
początkowo pomyślałam- no to pięknie...
ale najbardziej obawiałam się 'agresywnej zazdrości' więc trochę odpuściłam
po chwili znudził się siedzeniem u mnie na kolanach, zszedł i powiedział ciocia dzidzię da...
no i B znowu wylądował u mnie !
byłam z niego mega dumna i odetchnęłam z ulgą
pierwsze spotkanie
ze szpitala z Hugonem wyszłam po 24 h
dzieci w tym czasie były u dziadków
najpierw PTata przywiózł nas... potem ruszył po dzieci
ja czekałam przygotowana z telefonem
( nie zdążyłam bardzo zatęsknić bo tylko dobę się nie widzieliśmy, dla nich też to szokiem nie było)
Łucja od razu ruszyła w poszukiwaniu brata a Kosma się do mnie przytulił
Hugo w tym czasie leżał na łóżku
Lu zakochała się od razu, Kosma w szoku ale takim pozytywnym
skakał po łóżku i wołał 'mój chłopak... fajny!'
nikt o nic go nie pytał, tak sam z siebie tak zaczął mówić
później chciał mu dać buziaka w czoło..
miał ze 3 podejścia ale chyba sie bał bo w końcu tego nie zrobił
za to Luśka nadrobiła :D
początki bywają trudne
na szczęście u nas nie było tak źle :)
fanka KP nie jestem, ale mam też porównanie z karmieniem butelką
i wiem że jest to dla mnie wygodniejsze
z racji posiadanie dwójki starszaków podeszłam do tematu dość luźno
miałam świadomość że na początku karmienie zajmuje dużo czasu
bałam się że całymi dniami będę leżeć i karmić... co negatywnie by się odbiło na Lu i Kosmatym
KP ma swoje plusy ale nie kosztem reszty!
Hugo je krótko i nie super często także idealnie
pierwsze tygodnie potrafiłam grać z Kosmą w piłkę w domu jednocześnie karmiąc Małego
Hugo BYŁ ( bo już nie jest) najmniejszy z towarzystwa
więc łatwo było go trzyma jedną ręką a drugą układać drewniane tory :)
jakoś po wakacjach odwiedziła mnie koleżanka z 4miesięcznym synkiem
pierwszy test
wzięłam na ręce B, jaka była reakcja Kosmatego?
podszedł popatrzył i powiedział mama oddaj dzidzię cioci
po czym usiadł mi na kolanach i się przykleił
początkowo pomyślałam- no to pięknie...
ale najbardziej obawiałam się 'agresywnej zazdrości' więc trochę odpuściłam
po chwili znudził się siedzeniem u mnie na kolanach, zszedł i powiedział ciocia dzidzię da...
no i B znowu wylądował u mnie !
byłam z niego mega dumna i odetchnęłam z ulgą
pierwsze spotkanie
ze szpitala z Hugonem wyszłam po 24 h
dzieci w tym czasie były u dziadków
najpierw PTata przywiózł nas... potem ruszył po dzieci
ja czekałam przygotowana z telefonem
( nie zdążyłam bardzo zatęsknić bo tylko dobę się nie widzieliśmy, dla nich też to szokiem nie było)
Łucja od razu ruszyła w poszukiwaniu brata a Kosma się do mnie przytulił
Hugo w tym czasie leżał na łóżku
Lu zakochała się od razu, Kosma w szoku ale takim pozytywnym
skakał po łóżku i wołał 'mój chłopak... fajny!'
nikt o nic go nie pytał, tak sam z siebie tak zaczął mówić
później chciał mu dać buziaka w czoło..
miał ze 3 podejścia ale chyba sie bał bo w końcu tego nie zrobił
za to Luśka nadrobiła :D
początki bywają trudne
na szczęście u nas nie było tak źle :)
fanka KP nie jestem, ale mam też porównanie z karmieniem butelką
i wiem że jest to dla mnie wygodniejsze
z racji posiadanie dwójki starszaków podeszłam do tematu dość luźno
miałam świadomość że na początku karmienie zajmuje dużo czasu
bałam się że całymi dniami będę leżeć i karmić... co negatywnie by się odbiło na Lu i Kosmatym
KP ma swoje plusy ale nie kosztem reszty!
Hugo je krótko i nie super często także idealnie
pierwsze tygodnie potrafiłam grać z Kosmą w piłkę w domu jednocześnie karmiąc Małego
Hugo BYŁ ( bo już nie jest) najmniejszy z towarzystwa
więc łatwo było go trzyma jedną ręką a drugą układać drewniane tory :)
'cicho bo dzidzia śpi'
nigdy nie użyłam powyższego zdania
gdy 3letnia Łucja była za głośno nie mówiłam jej że Kosma śpi i musi być cicho
tylko zaczynałam od tego, że jest za głośno i mnie uszy bolą
akceptowała bez słowa sprzeciwu
w naszym domu nigdy nie jest cicho... no chyba, że wszyscy śpią
szumiś sprawdza się już 3 rok, teraz służy Hugonowi
wychodzimy z założenia, że Maluch musi się przyzwyczaić do zwyczajów panujących w domu
nie próbujemy zmieniać zachowania starszaków
mogli by to źle odebrać,się poczuć zagrożeni i przerodziło by się to zapewne z zazdrość
trudna miłość ( Łucja- Hugo)
w pierwszych dniach Łucją przychodziła do mnie i była bardzo zazdrosna
ale nie o mnie i czas jaki poświęcam najmłodszemu a o brata właśnie
co chwilę pytała 'no ile on jeszcze będzie jadł' ...
'dlaczego tyle śpi' ... 'kiedy w końcu będę mogła go potrzymać'
oczywiście jak tylko była okazja dostawała go
ale warunek był jeden, na siedząco/ leżąco
nie wolno im póki co nosić go na rękach
chwilę później się denerwował... nie lubił gdy się do niego przytulała:)
do tej pory się denerwuje
od jakiegoś czasu H. wykazuje zainteresowanie domownikami
zaczepia i sam na zaczepki odpowiada uśmiechem
co oczywiście Luśkę cieszy
Kosma- Hugo
Kosma na co dzień jest raczej obojętny
raz tylko gdy Luśka po chorobie poszła do przedszkola i chyba z nudów postanowił się z nim pobawić niebieskonoskami
pakował po kilka do pojemnika wysypywał obok brata potem po jednym go obdarowywał
przejmuje się gdy Hugo płacze i jeśli nie możemy od razu zareagować
to pędzi do niego by go smoczkiem uspokoić
niestety czasem wkłada odwrotnie i pogarsza sytuację
robi to nieświadomie więc trzeba mu wybaczyć
czasem mnie prosi bym wzięła Małego z łóżka i przełożyła np do wózka
po czym zaczyna skakać z parapetu na materac
gdy robi coś niebezpiecznego czym mógłby zrobić krzywdę bratu
to tłumacząc mu aby tego nie robił, zaczynam od podawania innych argumentów, wplatając między nie obawę o H.
są też sytuacje kiedy Kosma coś chce ode mnie ale je akurat nie mogę podejść
akceptuje to i grzecznie czeka, może tak ma...
a może dzięki temu że na samym początku w miarę możliwości byłam na każde jego zawołanie
starałam się na jego oczach nie rozczulać nad najmłodszym,
a jak już był tego świadkiem od razu przenosiłam całą swoją uwagę na niego
gdy wychodzimy z domu, wszystko mam spakowane to mimo iż pamiętam... :P
to mi Kosmyk przypomina żebym o Hugonie nie zapomniała
jest na prawdę kochany <3
-
widać że Łucja zazdrosna nie jest, myślę że duże znaczenie ma tu jej wiek i świadomość
u Kosmy objawem jedynym i nie groźnym był okres gdzie się do mnie wyjątkowo kleił
był przytulasem strasznym ale to akurat było fajne :D
bo zwykle jest zajęty, podleci przytuli się i pędzi dalej
Łucja- Kosma
mogłabym opisać ich relacje jednym stwierdzeniem :) PO POROSTU MIŁOŚĆ
jak wiadomo nawet afery i kłótnie jej towarzyszą
ale są do siebie tak przywiązani że cudownie się na nich patrzy!
jak Łucja wraca z przedszkola to jest głośnie 'Jusiaaaaa...' czyt. Lusia
i się w siostrę wtula
kiedyś myślałam że już większym zbójem i tajfunem to On być nie może :D
teraz wiem że byłam w wielkim błędzie
mamy wesoło z nim, Luśka też czasami się poddaje bo Koleś jest nie do ogarnięcia
ładnie się razem bawią, oczywiście spięcia mają...
Kosma to mały zakapior ale jak widzi że na czymś Lu zależy to się z nią dzieli
'siasiam'... 'pjosię'... 'dzie-kuję'...
wie kiedy jakiego zwrotu ma użyć, taki "ą..ę" że normalnie nie pasuje do jego charakterku
kilka dni temu walczy w łazience przed kąpielą z bluzką
zdjąć nie może i się zaczyna denerwować
ja w tym czasie szukam dla nich piżam więc Łucja postanawia mu pomóc
wchodzę do nich i załapuję się na końcówkę... Kosmy głowa wychodzi z ubrania po czym patrząc siostrze w oczy mówi 'dzie-kuje Jusia'
no rozpłynąć się można !
A Lu jest typową starszą siostrą, opiekuńcza... bardzo się przejmuje jak sobie coś zrobi... choć czasem traci do niego cierpliwość... i kabluje ile wlezie :D
nigdy nie użyłam powyższego zdania
gdy 3letnia Łucja była za głośno nie mówiłam jej że Kosma śpi i musi być cicho
tylko zaczynałam od tego, że jest za głośno i mnie uszy bolą
akceptowała bez słowa sprzeciwu
w naszym domu nigdy nie jest cicho... no chyba, że wszyscy śpią
szumiś sprawdza się już 3 rok, teraz służy Hugonowi
wychodzimy z założenia, że Maluch musi się przyzwyczaić do zwyczajów panujących w domu
nie próbujemy zmieniać zachowania starszaków
mogli by to źle odebrać,się poczuć zagrożeni i przerodziło by się to zapewne z zazdrość
trudna miłość ( Łucja- Hugo)
w pierwszych dniach Łucją przychodziła do mnie i była bardzo zazdrosna
ale nie o mnie i czas jaki poświęcam najmłodszemu a o brata właśnie
co chwilę pytała 'no ile on jeszcze będzie jadł' ...
'dlaczego tyle śpi' ... 'kiedy w końcu będę mogła go potrzymać'
oczywiście jak tylko była okazja dostawała go
ale warunek był jeden, na siedząco/ leżąco
nie wolno im póki co nosić go na rękach
chwilę później się denerwował... nie lubił gdy się do niego przytulała:)
do tej pory się denerwuje
od jakiegoś czasu H. wykazuje zainteresowanie domownikami
zaczepia i sam na zaczepki odpowiada uśmiechem
co oczywiście Luśkę cieszy
Kosma- Hugo
Kosma na co dzień jest raczej obojętny
raz tylko gdy Luśka po chorobie poszła do przedszkola i chyba z nudów postanowił się z nim pobawić niebieskonoskami
pakował po kilka do pojemnika wysypywał obok brata potem po jednym go obdarowywał
przejmuje się gdy Hugo płacze i jeśli nie możemy od razu zareagować
to pędzi do niego by go smoczkiem uspokoić
niestety czasem wkłada odwrotnie i pogarsza sytuację
robi to nieświadomie więc trzeba mu wybaczyć
czasem mnie prosi bym wzięła Małego z łóżka i przełożyła np do wózka
po czym zaczyna skakać z parapetu na materac
gdy robi coś niebezpiecznego czym mógłby zrobić krzywdę bratu
to tłumacząc mu aby tego nie robił, zaczynam od podawania innych argumentów, wplatając między nie obawę o H.
są też sytuacje kiedy Kosma coś chce ode mnie ale je akurat nie mogę podejść
akceptuje to i grzecznie czeka, może tak ma...
a może dzięki temu że na samym początku w miarę możliwości byłam na każde jego zawołanie
starałam się na jego oczach nie rozczulać nad najmłodszym,
a jak już był tego świadkiem od razu przenosiłam całą swoją uwagę na niego
gdy wychodzimy z domu, wszystko mam spakowane to mimo iż pamiętam... :P
to mi Kosmyk przypomina żebym o Hugonie nie zapomniała
jest na prawdę kochany <3
-
widać że Łucja zazdrosna nie jest, myślę że duże znaczenie ma tu jej wiek i świadomość
u Kosmy objawem jedynym i nie groźnym był okres gdzie się do mnie wyjątkowo kleił
był przytulasem strasznym ale to akurat było fajne :D
bo zwykle jest zajęty, podleci przytuli się i pędzi dalej
Łucja- Kosma
mogłabym opisać ich relacje jednym stwierdzeniem :) PO POROSTU MIŁOŚĆ
jak wiadomo nawet afery i kłótnie jej towarzyszą
ale są do siebie tak przywiązani że cudownie się na nich patrzy!
jak Łucja wraca z przedszkola to jest głośnie 'Jusiaaaaa...' czyt. Lusia
i się w siostrę wtula
kiedyś myślałam że już większym zbójem i tajfunem to On być nie może :D
teraz wiem że byłam w wielkim błędzie
mamy wesoło z nim, Luśka też czasami się poddaje bo Koleś jest nie do ogarnięcia
ładnie się razem bawią, oczywiście spięcia mają...
Kosma to mały zakapior ale jak widzi że na czymś Lu zależy to się z nią dzieli
'siasiam'... 'pjosię'... 'dzie-kuję'...
wie kiedy jakiego zwrotu ma użyć, taki "ą..ę" że normalnie nie pasuje do jego charakterku
kilka dni temu walczy w łazience przed kąpielą z bluzką
zdjąć nie może i się zaczyna denerwować
ja w tym czasie szukam dla nich piżam więc Łucja postanawia mu pomóc
wchodzę do nich i załapuję się na końcówkę... Kosmy głowa wychodzi z ubrania po czym patrząc siostrze w oczy mówi 'dzie-kuje Jusia'
no rozpłynąć się można !
A Lu jest typową starszą siostrą, opiekuńcza... bardzo się przejmuje jak sobie coś zrobi... choć czasem traci do niego cierpliwość... i kabluje ile wlezie :D
Skąd pomysł na takie oryginalne imiona męskie?
OdpowiedzUsuńKosma nam się spodobało na rok przed posiadaniem własnego. Poznaliśmy małego chłopca o tym imieniu i 2 tyg później mieliśmy klepniete imię dla syna jeśli nam się 'trafi' :) a dla drugiego musiało być równie oryginalne... Coby pasować i jedynie Hugo nam się spodobało
UsuńZ imieniem Kosma już wcześniej się spotkałam, ale Hugo tylko z bajką mi się kojarzył i z zapachem dla mężczyzn.Łucja ma dosyć popularne imię, ale chłopcy będą pewnie jedyni i niepowtarzalni😊
UsuńŁucja w swoim roczniki była 53 na liście najpopularniejszych imion. A ci najlepsze.. Kosma chodził na zajęcia ze mną raz w tyg ( grupa 10-12 dzieci) i był jego roczny imiennik... Nie spodziewałam się że tak szybko to nastąpi :) Kosmę 'znam' medyceusza i świętego (Kosma i Damian) a jeśli chodzi o Hugo to Kołłątaj był popularny
UsuńNo fakt Kołłątaj. O tym zapomniałam. Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego.
UsuńWzajemnie :) )
Usuń