często mnie pytacie ja to jest z dwójką, jak ogarnąć...
ja się w tym temacie za bardzo wypowiedzieć nie mogę, bo nie jestem sama
PTata jest w domu
na samym początku często gdy miał coś drobnego do załatwienia zabierał ze sobą Łucję
a wte
dy ja czułam się jakbym dzieci nie miała
plusem jest duże podwórko dzielone z ulubionym wujkiem i ciocią ;)
były dni kiedy Lu mi 'uciekała' do nich na górę...
sąsiedzi - tacy przez płot z gromadką dzieci z czego najmłodsza jest o 2 miesiące od Lu młodsza
( od września razem do przedszkola idą)
PTata lubi zadawać mi pytanie ( głównie gdy go proszę o pomoc- żeby nie było- pomaga)
" co Ty zrobisz gdy mnie cały dzień nie będzie?!"
fakt praca taka, że od świtu do późnych godzin nocnych potrafi na planie siedzieć...
ale zawsze odpowiadam że dam radę, wyjścia nie mam
myślę, że nawet lepiej niż jak go mam w domu :)
poza tym...
Kosma ma 3 miesiące a on dopiero kilka dni temu miał pracę od rana do wieczora i go nie było
na całe szczęście w tym czasie w spadku zostawił mi samochód
tak więc poczułam wolność i tydzień bez PTaty ogarnęłam !
ale są takie dni jak dziś
Kosmyk ja zwykle ( TWU TWU ) nawet jak jęknie to jakiś taki 'łatwiejszy jest'
za to Łucja daje czadu...
sama w szoku jestem jaki ma przy tym luz
choć nie zawsze ta jest, są dni że para z uszu bucha
to co dziś odstawiała innego dnia wyprowadziło by mnie z równowagi
skakałabym z okna ( ale bez sensu bo na parterze mieszkamy)
generalnie jest etap wszystko chcę,
kup mi książeczkę, kup lizaka... chcę sukienkę z Elsą i buty na obcasie z Elsą
płacz histeria i tupanie nogami
dzisiaj sama się podziwiam ;)
zdjęcia robione telefonem w drodze powrotnej z poczty
no i kolejny zestaw skompletowany prze Lu- total black
to zaczyna się już robić nudne, bo w kółko te same ciuchy :)
czas zakupić coś nowego- czarnego
( już nawet mam plan co konkretnie )
Osobiście Was podziwiam. My nie ogarniam z jednym a co dopiero jakbyśmy mieli dwójkę O_o
OdpowiedzUsuńSuper że mąż ma możliwość być w domu i ci pomóc - aktualnie mojego wiecznie w domu nie ma. Ja mam dwa miesiące wolności, pracuję w szkole, więc dziecku więcej czasu mogę poświęcić. Zuzka w wieku Luśki, też od września do przedszkola :) z tym, że rok do żłobka chodziła, mama wróciła do pracy :) i z powodu mojej pracy nie wyobrażam sobie dwójki ;) Magda
OdpowiedzUsuńZazdroszczę męża na miejscu..u mnie praca.. Junior w przedszkolu...tato w pracy.. Później o 17 wracamy do pracy..tzw domu ;)
OdpowiedzUsuńJa lepiej ogarniam jak (chyba:P) jak Jot. nie ma w domu. jakaś bardziej zorganizowana jestem i chyba więcej rzeczy zrobię. Za to gdy jest w domu to taka rozmemłana chodzę, nie wiem za co się wziąć i po cichu liczę, że może on to za mnie zrobi... I tak liczę, liczę, aż i taka sama to coś robię z tą różnicą, że dopiero wieczorem:p
OdpowiedzUsuńja tam podziwiam ;) bo choć S. grzeczna i rzadko daje popalić to z dwójką sobie siebie nie wyobrażam ;D
OdpowiedzUsuń