29 cze 2014

Wigry dzień pierwszy



no i wylądowaliśmy na wsi <3
w tym roku wyjechaliśmy później- o 3.15
na miejsce dotarliśmy ok 7
Luśka ( i ja w sumie też) przespała praktycznie całą trasę

pogoda idealna, słońce świeciło ale nie było upalnie
przed godziną 10 wybraliśmy się na kawę do klasztoru
Lu jakby pamiętała to miejsce, bo wiedziała gdzie iść po lody...
i zawiedziona była że zamknięte było 

nie przeszkadzała jej lodowata woda
przynajmniej nogi musiała zamoczyć
wieczorkiem dojechali dziadkowie i Mała Zu z rodzicami
w nd w nocy dojadą chrzestni Luśki
taki rodzinny wypad ze Stolicy na wieś
ciekawe w jakim wieku się mŁodej znudzi wakacjowanie na gospodarstwie agroturystycznym
póki co jest szczęście, bo jest duża woda... i dużoooo różnych zwierząt

opublikowano dzień później! 


jeśli ktoś chce zobaczyć jak Łucja się zmieniła ( jak jej w ciągu roku włosy urosły) zapraszam LINK






































7 komentarzy:

  1. czekałam na Was :)
    Podziwiam, że nie musiałaś trzymać Luśki w wodzie. Witek ostatnio (jak był upały :D) kozak się zrobił i cisnąl dalej niż widzał w wode..
    Czekam na kolejne dni, chociaż jutro wybywamy na też na wieś, ale w przeciwnym kierunku bo w góry pooglądać naszą działkę :D i się wyurlopować :) ale od czego jest internet mobilny ;)
    Buziaki!
    Wiola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lucyna odpukać się słucha... jak mówię że ma nie siadać bo pupę zmoczy to stoi grzecznie
      i sama krzyczy że się 'gemboko' robi i nie idzie dalej ;)
      w takim razie udanego urlopu !! :))

      Usuń
  2. Ja się jej nie dziwię, bo wieś fajna jest 😊 odkryłam to niedawno 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Luśka i Jej minki ,jest w tym na prawdę dobra! :) Ślicznie tam ! Wypoczywajcie ! :)

    http://swiatamelki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń