kLucha znowu w domu...
poważnie chora nie jest, ale z katarem jej do przedszkola nie wyślę coby innych dzieci nie zarażała !
2 tyg obecności to najlepszy wynik jak dotąd :)
często przeglądam instagram w poszukiwaniu wszelkich inspiracji
i trafiłam na zdjęcie a profilu vogue chyba prześliczną dziewczynkę- lwiatko
co prawda pomalowaną normalnymi kosmetykami
( miała smoky eye i wytuszowane rzęsy ) ale zachwyciłam się !
od razu zamówiłam zestaw specjalnych farb do malowania dziecięcych buziek
do tej pory do 'robienia' z Łucji tygryska używałam zwykłej kredki
teraz mam powiedzmy, że profesjonalny sprzęt
oczywiście daleko mi do perfekcji, ale i tak jest fun
kombinujemy coby w domu z katarem nie zwariować...
mi też kazała się pomalować
"mamo tygrysico"
Kosmę oszczędziłyśmy <3
jemu mało do szczęścia potrzeba
boże dobrze że moja tego nie widzi, kręci ją wszystko co do malowania ... i pewno by znając życie markera wzięła by się upiększyć
OdpowiedzUsuńale w sumie to niezły fun macie szkoda tylko że Kosmaty nie pomalowany :)
Jak zobaczyłam zdjęcie to myślałam , że to z myślą o balu przebierańców☺
OdpowiedzUsuńAle super. My też się tak z Piotrasem bawimy😉
OdpowiedzUsuńpiękne lwiątka.. my też się malujemy aby w domu nie zwariować.. niestety katar mojego przedszkolaka też nie oszczędza.. pozdrawiam mama k i m
OdpowiedzUsuń