27 mar 2014

z cyklu ' nie rób tego w domu' cz.3



w sumie to nie wiem czy to część trzecia?! bardziej kontynuacja poprzedniej
nastąpiły drobne zmiany, dziecko , starsze co się równa sprytniejsze!
na skrzynię nadal się wdrapać z podłogi nie umie, ale to żadna przeszkoda...
skrzynia została odsunięta na kilka dni, ale to też żadna przeszkoda!
podstawiała sobie kasę zabawkowego sklepu
wujek Sipka czytaj Śliwka stwierdził że trzeba go łańcuchem do grzejnika w innym pokoju przykuć 
tylko nie pomyślał, że grzejniki jest pod parapetem który jest celem Potworra :)
póki co interesuje ją parapet od strony ulicy ( w sypialni i kuchni )
zanim odkryliśmy patent sklepowy pewnego dnia punkt 6 rano do śpiącego jeszcze PT dzwoni bujek Sipka
bo wychodził z domu i zauważył Luśkę na uparapecie
on zainteresowana czyś innym nawet go nie zauważyła...
puknął w szybę, Lu oczywiście przeszczęśliwa że wujka zobaczyła 
pierwsze co nasze dziecko robi po wstaniu to posiadówka na parapecie!
nie budzi nas dopóki zejść nie chce
sama na szczęście nie próbuje, ale wiadomo zawsze spaść może :(

jak ją tego oduczyć?



10 komentarzy:

  1. Parapety to chyba ich jakis cel! U nas też szał , tylko szczęscie ,że wchodzi na jeden parapet po łóżku i skacze z niego na łóżko , też się zastanawiałam jak oduczyc... hmmm i co? i czekam az jej samo przejdzie, patrząc na Łucję jak bym widziała moją tylko ona podsuwa sobie konika (jeździk) i kombinuje , masakra!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak oduczyć dziecko "głupich" pomysłów? To jest pytanie!
    Ja czasem mam wrażenie, że Młoda robi mi na złość zdobywając kolejne szczyty swoich możliwości. Boję się np czy latem nie wpadnie na pomysł, żeby swoje krzesełko wynieść na balkon, żeby się wspinać...

    p.s. patentu Łucji ze zdjęcia, wózka pod szafką nienawidzę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. oj maluchy to mają głowę pełną "głupich " pomysłów...mój co chwile mnie zaskakuje, a jak zwrócę mu uwagę to się głupio śmieje... przecież to frajda, że w naszych oczach widać strach to nie szkodzi...

    OdpowiedzUsuń
  4. Sprytna i pomysłowa.Choć niestety wszystko to niebezpieczne .Póki co moja A. próbuje wejść na parapet ,ale ej zabraniam i tłumacze dlaczego nie... boję się jednak ,że wejdzie pod moją nieobecność :/ trzeba mieć oczy w koło głowy ech :)
    http://swiatamelki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. U nas parapety są w sumie wysoko i Witka nie jaraja, ale uwielbia wchodzić po kanapie na komode, każda uwaga, ze nie wolno, kończy się tak, ze siada na kanapie zakłada rękę na rękę i przewraca oczami, a zzamiast wózka sklepowego podstawia wszędzie duże auto. Chyba zostaje nam powtarzać ze nie wolno i poczekac, aż wyrosna z tego :-)
    Wiola

    OdpowiedzUsuń
  6. Dla dziecka to jest po prostu kolejny cel do zdobycia. Ono nie widzi w tym niebezpieczeństwa:) A mamie, czy tacie serce czasem podchodzi do gardła, gdy widzi takie dziecko na wysokości:/

    OdpowiedzUsuń
  7. Jesssuuu…ja to czasem zastanawiam sie czy mojej nie przywiazac do kaloryfera…nie ma jeszcze roku a juz sie pcha w takie miejsca…ze zastanawiam sie kiedy szpital bedzie grany...

    OdpowiedzUsuń
  8. hehe spryciula :)
    nasza za to wchodzi na parapet z narożnika w gościnnym pokoju i opuszcza rolety zewnętrzne !!!

    OdpowiedzUsuń
  9. U nas parapety nie są w użyciu, bo są znacznie za wysoko,
    za to Sofka jest małym majsterkowiczem wszystko odkręca, przykręca i ze śrubokrętami po domu biega ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. My parapetow nie mamy hahaha :D

    OdpowiedzUsuń