12 cze 2013

Lusiowe menu


kLucha od zawsze wyjątkowo mięsna, choć ostatnio furorę robią truskawki
mogła by jeść na śniadanie, obiad, kolację i w tzw między czasie...

dziś mały mix
armagedon jedzeniowy :)















































jeśli chodzi o gotowanie to jestem totalnym beztalenciem
umiem ugotować dobrą kaszę jęczmienna i to by było na tyle;)
gdybym to ja Lu obiadki gotowała to z pewnością nie obyło by się bez rewelacji żołądkowych 
na całe szczęście Babcia B mieszka blisko, codziennie obiadek pichci...
żywimy się też dość często na mieście
a zamawiając pizze zawsze rzucają " a to tam co nie ma domofonu?!"

Łucja niestety nie tknie gotowego obiadku ze słoiczka ( nie dziwię jej się!)



















schaboszczak 















z robieniem zdjęć przeniosłam się w plener bo w domu pobojowisko
mŁoda bałaganiarz po mamusi, czego Pan Tata przeżyć nie może
oto przykład ;)
marchewkowe muffiny Wujka Mroza!





zielona koszula przy pomidorowej to prezent od Cioci Alicji i jej synka Diego 
( Łucji narzeczony )
a poznać ich możecie TU
jeszcze raz dziękuję :)



11 komentarzy:

  1. Karolina osme zdjecie Lu z truskawkowa buzia to normalnie BOMBA!!!!
    Nie moge sie napatrzec na te jej oczyska!!!
    Moze sobie walne jakis plakat na sciane??? :D :D :D
    -
    Bozesz jakbym widziala Diego w akcji.
    posilek = kapiel! a ostatnio kapiel urzadzam malemu prawie codziennie na dworze w baseniku! Ale jest radocha!!!!
    -
    Ps. Nagram Ci jak Diego je truskawki!
    Murowany kurs musi mu dac Lulu!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sama się zachwycam tym zdjęciem, wyszło mi to fakt:)
      Pan Tata się śmieje, że nie fotograf się spisał tylko modelka przypozowała !
      -
      Łucja szybki prysznic zalicza po każdym posiłku, u nas jeszcze za chłodno na basenik :(

      Usuń
  2. Te Lucjowe oczyska mnie tak zaczarowaly, ze zapomnialam napisac jeszcze raz nie ma za co :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Lu je łyżeczką? :) U ans łyżeczka służy, jak na arzie do pukania :P I schabowy :D Wiadomo schabowy lepszy niż jakaś papka ze słoiczka :)
    A włos widzę, że podobnej długości, jak u Nadii ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no już od dłuższego czasu sama się sztućcami posługuję, tylko zjada zawartość łyżeczki i podaje aby jej nałożyć jeszcze :)
      -
      co do włosów, ja tak N pozazdrościłam i Luśce się nagle włosień rzucił, z dnia na dzień co raz dłuższe i gęściejsze... odkryłam ze 2 kucyki już można robić, wygląda przeuroczo <3 tylko niestety ściąga od razu spinki ( bo gumek nie posiadamy, więc tak sobie matka radzi) nie udało mi się jeszcze uchwycić na zdjęciu :(

      Usuń
  4. Moja tez mięsożerca po tatusiu :D, ale warzywami nie pogardzi i owoce wszelakie wcina ze smakiem.

    Co do słoiczków to ich nie znosi, woli maminą kuchnie i wcale jej się nie dziwie ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. bałagan jak u nas po jedzeniu.... :D pozdrawiamy www.minimanlife.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja to mojej śliniaka zawsze zakładałam :) bo należę raczej do tych co plam na ciuchach nie lubią.. moja Mia też sztućce szybko złapała.. w 7 miesiącu.. już była łyżeczka,potem doszedł mały widelczyk :) uwagę moją skupiłam jednak na tej pięknej zielonej koszuli ;) cudna ;) a co do gotowania,to ja tez nie potrafiłam,ale dla chcącego nic trudnego..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ją też plam nie lubię zwłaszcza na nowych ubraniach, ale już się orientuje fo się spiera i jest niegroźne:) a na gotowaniu mi nie zależy Pan Tata świetnie sobie radzi w kuchni ja mu asystuję/pomagam, jak widać żyjemy bez mojego kucharzenia:)
      -
      co do sztućców to Twoja córka to ewenement, bo nawet przy blw dzieci dopiero koło roku zaczynają kumac o co chodzi:) jak Ty to zrobilas??? Moja mając 7 to się bardziej bawiła jedzeniem o samodzielnym jedzeniu lyzeczka mogłam pomarzyć. Pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Nie no takie ciuchy a Młoda wsuwa bez śliniaka? U nas BLW jest grane zawsze w samej pieluszce bo bym nie wyrobiła z praniem i odplamianiem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u nas zależy od tego co je:) z resztą widziałaś że ja nawet w kawiarni ją do papmpka rozbieram :P
      już wiem co plami i się nie spiera ( do nowości też rozbieram) teraz dobrze bo ciepło zima nie mogłam jej tak rozebrać, więc mamy kilka zestawów do BLW... na zielonej koszuli śladów po pomidorowej nie ma, ale gdybym jej w Lemonce pozwoliła jeść w ubraniu to ciuszki już do kosza;)

      Usuń