zaraz Luśka kończy półtora roku, o buncie 2 latka czytałam jeszcze będąc w ciąży
po tym co Lu ostatnio wyprawia zaczynam się bać co będzie bliżej drugich urodzin
dziecko nie powinno być całym naszym światem, a jego częścią
nie powinno wchodzić rodzicom na głowę, tylko jak to zrobić?!
na nasze każde NIE jest bunt i wymuszanie płaczem
staram się wtedy nie denerwować i w miarę spokojnym głosem tłumaczyć dlaczego nie...
niestety w Łucji przypadku tłumaczenie potęguje jej zdenerwowanie
najlepszą metodą jest 'odstawić i odczekać'
brzydko mówiąc olewam sprawę a ona się ogarnia w sekund 5
metod wychowania, podręczników na ten temat jest tysiąc pińcet
nie czytałam żadnego, nie zagłębiałam się w żaden nurt
czy istnieje idealna metoda?
zimny chów?
rodzicielstwo bliskości?
wychowanie bezstresowe?
metoda kar i nagród?
najlepszy jest 'złoty środek'
ja w wychowaniu kieruję się sercem i rozumem- to mój złoty środek
jak każdy mam prawo popełniać błędy i zdaję sobie sprawę że jest tego sporo
zależy mi na tym aby Luśka w przyszłości była pewna siebie, ale przy tym wrażliwa na ważne sprawy
patrzyła z dystansem na opinie innych ludzi
i pewna jestem że nie będzie tematów tabu, u mnie w domu tak było za co bardzo dziękuję mojej mamie!
bluza, leginsy- H&M
katana- zara
buty- zara ( allegro)
beret- Pepco
Swietny post!
OdpowiedzUsuńNa czasie!!!!
Ja zawsz epowtarzalam, ze nie bede krzyczec a tlumaczyc taaa do czasu.
Bunt 2latka podobno zaczac sie moze juz w 18miesiecu wiec moze to to?? OBY!!!
o joj, boska Lu i jaki piękny beret, zdradzaj prędko kiedy kupiony??bo mamuśka moja wlaśnie do pepco się wybiera:)
OdpowiedzUsuńKarolkaMamaLilutki
Widziałam ten zestaw dzisiaj w H&M śliczny jest ale u nas same szarości w szafie :) Ja polecam książkę w Paryżu dzieci nie grymaszą, super lektura, mało, że jest tam masa fajnych porad rodzicielskich łącznie z tym jak zrobić czekolade na gorąco, to czyta się ją jednym tchem. Opis jest na moim blogu pod postem o tym samym tytule :) PS. Nam pomogła :)
OdpowiedzUsuńMoja Sofie też się buntuje jak czegoś nie chce jej dać, wtedy nie zwracam na nią uwagi i mija jej po chwili.
OdpowiedzUsuńNa zajęciach w klubie malucha do którego uczęszczamy mają miejsce różne sytuacje i uczymy się reagować czy rozwiązywać problemu, w różnoraki sposób....jak któreś metody będą się sprawdzać to chętnie się nimi z Tobą podzielę :D
boskie minki,a post... jakbym czytała siebie,mam to samo i tak samo myślę ! :)))) Oliwier tez tak wymusza i tez boje się tego buntu ;DDD
OdpowiedzUsuńAleśmy się zgrały z tematem ;D W ten sam dzień ;PP ;)
OdpowiedzUsuńU nas próbom wymuszania też niestety nie ma końca...
Ściskaj palce, żeby udało nam się jutro dotrzeć, bo jeszcze jest szansa; )
oh skad ja znam histerie wymuszanie i bunt już naszych 1,5ra roczniaków, też staram się to przeżyć ale jak? skoro każde: NIE osłuchuje histerią i to dość sporawą POZDRAWIAMY :)) ps. śliczna jeansowa kurteczka
OdpowiedzUsuńChyba każde dziecko się buntuje. W ten sposób sprawdza na ile może sobie przy nas pozwolić - grunt to być konsekwentnym i nie odpuszczać, choć wiem ile to nas czasami kosztuje. Muszę przyznać, że sama nie jestem idealna i zdarzy mi się odpuścić dla świętego spokoju, choć wiem, że nie powinnam tego robić.
OdpowiedzUsuńP.S Super bluza - z działu baby czy kids?
Bluza z działu baby nasza w rozmiarze 80 i jak widać na zdj- sporo za dużą ;)
UsuńPocieszę :-) Może być lepiej. Moja Bianka właśnie jak miała póltora roku też się tak zachowywała. Teraz jej to mija. Jeszcze nie do końca ale dużo da sobie wytłumaczyć. Chociaż charakterek to ona ma... Niestety trwa też u niej etap na "to moje"... Ostatnio jak odwiedziła mnie koleżanka z córeczką wpadła nawet w płacz że to jej pokoik. A od małego tłumacze że trzeba się dzielić :-)
OdpowiedzUsuńMoja Majka jakoś bunt 2 latka nie przeszła,była super grzecznym dzieckiem,ale teraz mamy bunt 4 latka :) wymuszanie jest straszne .. płacz,a raczej wrzask straszny .. choć staram się z tym walczyć i jest coraz lepiej :) powiem,że i tak w porównaniu z zachowaniami obcych dzieci to jest znośnie ;)
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu na blogu wspomniałam o buncie Fifiego. Fakt 3 tygodnie takiego buntu i człowiek jest nie wie już jak dotrzeć do swojego dziecka, ale pocieszę Cię - u nas chwilowy spokój po tych 3 ciężkich tygodniach. Wydaje mi się, że Fifi wybadał na ile może sobie pozwolić i odpuścił więc zapewne Lusia też teraz przechodzi ten czas... Życzę przede wszystkim ogromu cierpliwości! :)
OdpowiedzUsuń