4 paź 2013

Łucja długodystansowiec



piątek, niebo nad Warszawa idealnie błękitne
przez cały dzień ani jednej chmurki!
zarządzone idziemy na dwór, coby nie marnować takiej pogody
Lu przed wyjściem wymyśliła, że bez 'baki' ( w jej języku żabka) nie wychodzi
czapa na głowę, baka pod pachę i idziemy...

aparat zostawiłam, ruszyłyśmy z młodą na spacer autonogami, 
spacerowałyśmy już tak, ale nie dalej niż do końca ulicy ( mijając 10 podwórek)
za to dziś ruszyłyśmy w drugą stronę, dwa razy dłuższy dystans
Luśka jak to dziecko zawrócić nie chce, więc idziemy dalej
w planie miałam zrobić kółko, coby cały czas iść przed siebie ale trafić do domu :)
i tu problem, skręcać mamy w prawo a Lu ma inny plan
idziemy w lewo... potem szybka rundka po parkingu kościelnym
jedzie pociąg, więc koniecznie musimy gonić ciu ciu!
wracamy wzdłuż torów, niestety już nie na nogach ( a przynajmniej nie Luśka)
znowu dziecko inne plany miało, chciał by po torach iść...
niosłam ją z pół kilometra, na całe szczęście grzecznie się nieść dała
ale ja nie przyzwyczajona do takich ciężarów ( niecałe 10 kg waży)
wróciłyśmy do domu puściłam mŁodą i ręce jak z waty, do kostek wiszą
trzęsą się tak, że zalewając herbatę połowa wody znalazła się na blacie!
co to będzie jutro- zakwasy !


































kurtka, sweter, buty, szal- zara baby
sukienka ( bluzka 2-3 lata)- zara kids
beret, rajstopy- h&m
żabka- Smyk ( prezent )

13 komentarzy:

  1. aa, gdyby nie kolorowe liście pomyślałabym, ze to wiosna :) widzę też, ze Luśka gadżeciara pod postacią SONY XPERIA jak mój Wito? :)

    Wiola :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak, telefon no 1 a laptop no 2 ;)
      młoda potrafi sama zdjęcie na instagramie zamieścić, włączyć sobie filmik/ oglądać zdjęcia
      ostatnio nawet na YT sobie coś włączyła
      ale i tak hitem jest dzwodnienie, sama wybiera nr ( na całe szczęście póki co dzwoni tylko do PT i raz do cioci Uli) i to jej boskie 'siema' i 'pa' na koniec <3

      Usuń
  2. Mamuśka mamy takie same kominy tylko mój szarością powiewa...
    Moja młoda zawsze idzie w inną stronę niż ja i wracać nie chce nawet jak jej z oczu zniknę, więc kończy się tym że biegnę za nią :D

    Luśkowy look boski zwłaszcza kurtka :D

    OdpowiedzUsuń
  3. cudny look :) kurtka świetna :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mamuśka Ty się ciesz, że Młoda choć trochę dystansu pokonało, bo u nas po 5 metrach już jest pchanie się na ręcę i tylko wskazywanie kierunku... Ale łączę się w bólu, bo też dziś z Młodą na rękach zwiedzałam całą galerię...
    A myślałam, że Lu ma spódniczkę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na całe szczęście Łucja z tych ' ja siama' :)
      a spódniczkę ma jedną, prezent od Diegiotosa, nie kupowałam jej do tej pory i póki co czekam do wiosny/ lata ( w planie mam zakup tutu od KOTM )

      Usuń
  5. hehe zachcianki małej księżniczki ;)))) Oliwier nie lubi byc noszony,czasem po domu 'na siłę' biorę go na ręce,żeby poprzytulać się..ale moj maly-duzy chlopak odpycha mame ,schodzi i woli biegać ;) a stylizacja cudna! i jakie słońce u Was;))) pozdrawiamy;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lu też z tych co wszystko sama:)
      ale są dni, że się uwiesi na rękach, ale nie ustępuję i jej nie noszę !

      Usuń
  6. Mnie ostatnio Diego zadziwia. Kolo domu chodzic nie bedzie a parki wszytkie przespaceruje. A male one nie sa bo Acqua Minerale mozna (nie tymi samymi szlakami) i ze 3 godziny spacerowac.
    Ah zdradze Ci moj sposob na nie pojde sam dalej.
    Gdy Diego chce na rece siadam tam gdzie stoje. Tzn na krawezniku na lawce na chodniku albo kucam poprostu i karze mu siasc obok mnie i odpoczac. On siada ale po 2 sekundach sie nudzi wiec wstaje i nadl maszerujemy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ciekawy sposób :) obym nie musiała go nigdy wypróbowywać, dziś ją niosłam, bo chciała się pod pociąg rzucić :)

      Usuń
  7. A jednak jest spódniczka ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. to Cię wymęczyła na tym spacerze :)) ta kurteczka świetna no i widać że jest zapracowana z tym telefonem przy uchu:))

    OdpowiedzUsuń