24 sie 2013

tattoo





ostatnio Lu odkryła u siebie duszę artystki,
wie od dawna do czego służą kredki, ale póki co nie dawaliśmy jej malować, 
chyba że na wielkim kartonie pod nadzorem :)
w domu mamy 2 długopisy, jakimś cudem je znalazła i tworzy arcydzieła
już wiemy, że liczy się czas gdy pomaluje skórzaną kanapę/ fotel w pokoju
jak zaschnie, nawet domestos nie daje rady!
w sypialni mamy 'fresk' na ścianie, a pewnego ranka 
po przebudzeniu tuż obok mojej głowy ujrzałam 'kwiatki' na białym prześcieradle

ale nie o tym dziś... malowanie ciała też fajna sprawa
mamuśka ma tatuaże to i sobie zafundowała 'dziarę' na stopach :)

na zdjęciach słabo widać, bo dziecko szaleju się najadło i mimo iż pora spania się zbliżała 
biegała z uśmiechem od ucha do ucha po warszawskich chodnikach
w tym czasie PT mógł spokojnie wypić kawę
 większość zdjęć nie wyraźnych, bo talentu do uchwycenia ' w locie' to ja nie mam!
niestety...




























































bluza, spodnie- zara
buty- zara ( sale )

10 komentarzy:

  1. Ja namalowałam rodzicą na ścianach "jyby"czytaj ryby. Wspomne tylko,że to było zanim jeszcze zdarzyliśmy w nowym domu zamieszkać więc tato zachwycony nie był!
    Nie wiedzieli jeszcze wtedy,że córka uzdolniona manualnie i skończy szkołe plastyczną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh.. ;) PT też utalentowany w tej dziedzinie, w końcu po architekturze wnętrz :)

      Usuń
  2. I moja miała okres,ze chciała siebie malować,bo skoro mamusia ma tatuaż to ona też chce .. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nam Sofka też freski na skórzanej sofie porobiła, ale PT cudem udało się je zmyć inaczej by tego nie przeżył zwłaszcza, że sam ją projektował i nadzorował wykonanie, więc wiesz jakby go to bolało :D

    A Lu może odziedziczyła talent w genach :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajowa bluzeczka :)
    Kochana ja kupilam mazaki zmywalne nawet pod sama woda i przy ierwszym praniu wiec Diego szaleje :D. Jakos nigdy nie mam okazji porobic zdjec bo jak wiesz, ja w domu kiepsie zdjecia robie :D.
    Tatuaz bombowy. Kwiatuszek jak nic!
    Dobrze, ze zarowych baletek nie porysowala :D :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ala, a co jak zima przyjdzie? zawiesisz bloga? ja już powoli myślę jak tu PT naciągnąć na lampę :P
      -
      butów by nie pomazała, bo gołe stopy miała jak się tak malowała, a kwiatuszek to dzieło P :D

      Usuń
  5. Bedziemy wychodzic w zimie na plener a co :D.
    Ja lampe mam tzn tesciu ma ale wstyd mi zapytac :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dlaczego wstyd, jak nie korzysta ( a obstawiam, ze Ty będziesz średnio 3 razy w tyg ) to niech pożyczy :)

      Usuń
  6. Podobno magiczna gąbka pana jana zmywa z każdej powierzchni mazaki i długopisy, my jak dotąd nie musieliśmy sprawdzać ale może u was pomoże :D co do tatuaży, Ty mówisz że Lu zachciała bo i mama ma, to ja pamiętam jak miałam 3-4 lata i widziałam jak mama goli nogi, a że mi nie ogoliła to jak dorwałam kiedyś nożyczki to sama se na nogach włoski obciąć postanowiłam :D To tylko dowodzi jak te córy do mam chcą być podobne :D

    Jak tak patrzę na Lu w tej bluzie to nic tylko bym ją wycałowała :* :* :*

    OdpowiedzUsuń